Byłam najpierw w wiecznym mieście
Krakowie
zwiedzałam, zwiedzałam i jeszcze raz zwiedzałam…i wpajałam w siebie klimat
wspaniałego miasta, miasta, które ma duszę przenikniętą historią, muzyką,
sztuką, wspomnieniami… Najwspanialszym momentem było to, że mogłam obejrzeć
obraz Leonarda da Vinci „Dama z łasiczką” stałam przed obrazem i nie mogłam się
napatrzeć… świadomość tego, że dzieło wyszło spod ręki tak wielkiego humanisty
i mistrza, a ja je oglądałam, teraz, ponad 5 wieków później. I jeszcze taka
refleksja krakowska, idziesz sobie w Krakowie uliczką, nawet najmniejszą a tu
nagle kościół :P
Teraz trochę o Bieszczadach… Jak to mówił chyba Adam Ziemianin:
„Bieszczady, warto było tu przyjechać, spotkania z poezją…” i nie mylił się,
warto przyjechać w Bieszczady. To zupełnie inny świat, lecz piękny. Ktoś mógłby
spytać czy istnieje tu cywilizacja? Odpowiadam, tak istnieje, ludzie mają
telefony, działa internet, a wiejskie drogi są często dużo lepsze od tych w
innych częściach Polski. Tak wiele się nasłuchałam piosenek o Bieszczadach,
miałam pewne wyobrażenia, lecz to co zobaczyłam przerosło moje
oczekiwania, nie spotkałam wprawdzie
słynnych bieszczadzkich Aniołów, ale przyroda bieszczadzka jest małą namiastką
raju, jak to powiedział Ojciec podczas jednej ze Mszy, na której byłam, że w
Bieszczadach najlepiej modlą się świerszcze… coś w tym jest… tajemniczość
przyrody, taki zaczarowany świat pełen różnorodnych odcieni i kształtów, każde
drzewo, każdy szczyt jest inny, wspólnie tworzą przepiękną całość… zaraziły
mnie Bieszczady miłością do siebie i jestem pewna, że kiedyś tam wrócę… Żal mi
tylko tamtejszych cerkwi, które zostały zniszczone, większość podczas wojny, a
niektóre kilka lat temu. To smutne, że ktoś niszczy tak wielkie dziedzictwo
kulturowe… CDN.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja refleksja krakowska, idziesz sobie w Krakowie uliczką, nawet najmniejszą a tu nagle promotor 'może jakiegoś drinka..?' :P
OdpowiedzUsuń